Piąty i ostatni pełny dzień naszego pobytu w Kopenhadze rozpoczął się spokojnie, z niewielką ilością promieni słońca, które były w stanie przebić się przez chmury. Mimo to, ogromny garnek owsianki (która stała się już naszym codziennym nawykiem) szybko wywołał uśmiech na naszych twarzach i sprawił, że nabraliśmy energii do nadchodzących zadań.
A skoro już o tym mowa, to całe przedpołudnie spędziliśmy na pracy nad naszym grupowym wyzwaniem, przydzielonym przez Claudię Szubryt – CEO Host DMC (agencji zajmującej się zarządzaniem wydarzeniami, inicjatywami i podróżami w Danii i Szwecji). Mieliśmy stworzyć plan wycieczki do Kopenhagi dla klienta biznesowego i zaprezentować go w wybranej przez nas formie. Podzieleni na dwa zespoły spędziliśmy kilka godzin, przeszukując Internet, szukając ciekawych miejsc w mieście, a także przypominając sobie własne doświadczenia z poprzednich dni, aby stworzyć jak najlepszy plan wycieczki. Wszyscy zgodziliśmy się, że “rywalizacja” w zespole była niezwykłym doświadczeniem, po warsztatach FEP, gdzie musieliśmy się zjednoczyć i pracować jak najlepiej, aby zdobyć główną nagrodę.



Po wykonaniu i wysłaniu pracy nadszedł czas na lunch. Nie mogliśmy się oprzeć wizycie w kultowej kawiarni Joe & The Juice. Myślę, że w tym momencie zrozumieliśmy popularność tego miejsca – było przepiękne, a smoothies, kanapki i kawa były niesamowite!
Z napojami w rękach popędziliśmy do Nordhavn na spotkanie z Martą Różańską – współzałożycielką Fundacji My Future i Polką mieszkającą w Danii od ponad 11 lat. Pierwszym zajęciem, które dla nas zaplanowała, był trening na dachu parkingu Park ‘n’ Play. Trochę się obawialiśmy tego zajęcia, po tym jak poprzedniej nocy nie spaliśmy zbyt wiele godzin, ale trening okazał się jednym z najlepszych wydarzeń podczas wyjazdu. Wbiegaliśmy i schodziliśmy po schodach, skakaliśmy, śmialiśmy się, trochę się wspinaliśmy i ogólnie świetnie się bawiliśmy.



Następnie nadszedł czas, aby doświadczyć prawdziwego duńskiego “hygge”, co oznaczało dołączenie do Marty na kolacji w jej mieszkaniu. Marta oprowadziła nas i opowiedziała o swoich doświadczeniach z życia w Danii, pracy jako stewardessa w liniach lotniczych Emirates oraz o swojej obecnej pracy w Likvido (firma produkująca oprogramowanie). Zapalając wiele świec i częstując nas ciastkami, stworzyła idealną ostatnią kolację w Kopenhadze dla naszego zespołu.
Dodatkowo, podczas kolacji mieliśmy okazję poznać zwycięzców wyzwania, nad którym pracowaliśmy rano. Janek i Jagoda wykonali świetną robotę, organizując wycieczkę po Kopenhadze dla 20 młodych pracowników, którzy chcieli odpocząć od obowiązków zawodowych i spędzić trochę czasu razem. Gratulacje, chłopaki!
Na ostatnią noc w mieście wybraliśmy kilka najpopularniejszych atrakcji turystycznych w mieście – część z nas zdecydowała się odwiedzić Christianię, podczas gdy druga część zespołu wybrała się na spacer po Ogrodach Tivoli. W drugim miejscu mieliśmy okazję obejrzeć pokaz sztucznych ogni z okazji 50-lecia panowania królowej Małgorzaty II na duńskim tronie. Wydarzenie to zapierało dech w piersiach, ponieważ muzyka, światła itp. odzwierciedlały zamiłowanie królowej do sztuki, muzyki i baletu.



Podczas gdy większość ekipy postanowiła położyć się do łóżka wcześniej, nasza dwójka postanowiła zakończyć ten dzień w nieco inny sposób. O 4:40 pojawiliśmy się pod drzwiami hotelu CitizenM, aby obejrzeć wschód słońca z tarasu w ich budynku. Widok był idealny – miasto powoli budziło się do życia, przytulone do ciepłego światła wschodzącego słońca. Był to piękny moment, w którym można było się zatrzymać i zastanowić nad wydarzeniami, w których uczestniczyliśmy w ciągu ostatnich kilku dni.
Mówi się, że każdy mieszkaniec Danii ma swoje własne “hygge”, myślę, że ta chwila była moja…


