photo-blog
Słyszałam te słowa tysiąc razy: “Wybierz pracę, którą kochasz i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w swoim życiu”. Kiedy byłam małą dziewczynką, długo zastanawiałam się jaka praca mogłaby pokryć wszystkie moje pasje. Kocham podróżować, uczyć się nowych rzeczy. Interesuje mnie moda, kultura, sztuka, języki obce.
Teraz, mając 26 lat mogę powiedzieć, że jestem niesamowitą szczęściarą, bo praca, którą wykonuję jest jednocześnie moją pasją. Jestem menadżerem projektów w firmie konsultingowej, gdzie każdego dnia spotykam ludzi różnych narodowości i poznaję nowe kultury. Mam małą firmę w branży mody. Cały czas podróżuję.
Wydawałoby się, że powinnam czuć, że nie pracuję ani jednego dnia w swoim życiu? Hhmm… dziwne, bo wcale tak się nie czuję. Pracuję 24 godziny na dobę! Pomyślałam, może coś jest ze mną nie tak? Po chwili zdałam sobie jednak sprawę, że chyba coś jest nie tak z moją interpretacją słów, które ktoś wpoił mi do głowy, kiedy byłam małą dziewczynką. Pozwólcie, że wyjaśnię Wam dlaczego.
Oczywiście, to powinno być celem każdego człowieka – znaleźć pracę, którą się kocha. Pracę, którą możesz traktować jako pasję. Pamiętaj tylko, że będą dni, kiedy nadal będziesz zmęczony, kiedy będziesz musiał wstać pomimo tego, że tak naprawdę chciałbyś zostać w swoim łóżku. Jest też duże prawdopodobieństwo, że będziesz miał szefa, terminy, do których musisz wykonać swoje obowiązki, dużo stresu i dni, w których to co wydawało Ci się pasją, przestaje na chwilę nią być.
Tak właśnie stało się z moją pasją do podróżowania. Kiedy miałam 18 lat, wyjechałam z mojego rodzinnego miasta, żeby studiować w Kopenhadze i robiłam wszystko co w mojej mocy, aby poczuć się “małym odkrywcą”. Po roku pobytu w Kopenhadze, udało mi się dostać dofinansowanie na 6-cio miesięczną wymianę w Madrycie. Po powrocie, szczęście nadal mi dopisywało i wyjechałam na kolejne pół roku do Ekwadoru w południowej Ameryce i do swojej pierwszej pracy w Malezji. W międzyczasie, szkoła zaoferowała mi miesięczną wycieczkę połączoną z nauką w Tajlandii.
Dla tych, którzy patrzyli na moje zdjęcia w mediach społecznościowych, moje podróże wydawały się niekończącym się rajem. Oczywiście, nadal nie żałuję żadnego dnia w swoim życiu, ale były momenty, w których bardzo tęskniłam za miejscem, które mogłabym nazwać swoim domem. Miejscem, w którym jest trochę więcej stabilności – ci sami przyjaciele, język, który rozumiem bez wysiłku, kultura, w której zostałam wychowana. Innym aspektem, o którym warto pamiętać to fakt, że nic nie przychodzi łatwo. Zanim wyjechałam do Ekwadoru i mogłam pozwolić sobie na leżenie na plaży i skoki na bungee, pracowałam jako kelnerka w jednym z barów w Kopenhadze.

Zatem pisząc ten artykuł, chcę wam powiedzieć coś, czego nikt mi nie powiedział, kiedy byłam mała dziewczynką… Szukajcie pasji, pracy którą będziecie kochać, ale pamiętajcie, że będą dni, w których Wasza pasja nie będzie już taka jak na samym początku. To bardzo normalne, więc nie bądźcie sfrustrowani. Z pasją w pracy jest podobnie jak z pasją w miłości. Trzeba nad nią pracować, aby nigdy nie wygasła. Zapytajcie się swoich rodziców- na pewno się ze mną zgodzą.